ww.w.parafianowawies.info

Żyć w każdej chwili radośnie wolą Bożą

Żyć w każdej chwili radośnie wolą Bożą
„Od dobrego wypełniania naszego powołania zależy nasze szczęście doczesne i wieczne.
Nie można decydować się na małżeństwo, jeśli nie potrafi się kochać...


 
A kochać znaczy pragnąć udoskonalać siebie, ukochaną osobę, przezwyciężać własny egoizm. Miłość musi być całkowita, pełna, udoskonalana Bożym prawem. Napotykamy wiele trudności, ale z Bożą pomocą musimy iść dalej bez lęku. A jeśli w tej walce o nasze powołanie przyszłoby nam umrzeć, byłby to najpiękniejszy dzień naszego życia.”
/św. Joanna Beretta Molla/
 
W pierwszą sobotę kwietnia adorowaliśmy Najświętszy Sakrament w obecności św. Joanny Beretty Molli beatyfikowanej przez Jana Pawła II w 1994 roku a następnie kanonizowanej w 2004 roku.  Kiedy nosiła pod sercem czwarte dziecko, dowiedziała się, że jest chora na nowotwór złośliwy. Podjęła decyzję, że leczenie rozpocznie dopiero po urodzeniu dziecka. Jako lekarz świadoma była konsekwencji. Pragnęła jednak ocalić swoje dziecko.

„Aby zrozumieć jej decyzję, trzeba pamiętać o jej głębokim przeświadczeniu - jako matki i jako lekarza - że dziecko, które w sobie nosiła, było istotą, która miała takie same prawa, jak pozostałe dzieci, chociaż od jego poczęcia upłynęły zaledwie dwa miesiące".
Urodziła córkę. Umierając, powtarzała: „Jezu, kocham Cię”. Ostatnie słowa skierowane do męża brzmiały: „Byłam na tamtym świecie. Gdybyś wiedział, co widziałam.”
Nie czyniła nic szczególnego, ale czuła i wypełniała swoje obowiązki jako matka, żona i lekarz „z pełnym oddaniem, zgodnie z planem i wolą Pana, z duchem i pragnieniem świętości dla siebie i innych".

"Gianna była wspaniałą kobietą, a przy tym absolutnie normalną. Była piękna i mądra. Dobra. Lubiła się śmiać. Była także kobietą nowoczesną i elegancką. Prowadziła samochód, kochała góry i bardzo dobrze jeździła na nartach. Podobały jej się kwiaty i lubiła muzykę.”
Szkołą świętości dla Joanny była jej rodzina. Nikt nigdy na próżno nie pukał do domu Berettów. Każdy mógł liczyć na pomoc i wsparcie. Wychowana w kochającej się rodzinie, mała czystą duszę, łagodny charakter, wspaniałomyślne serce zawsze głodne czynienia dobra. Pragnęła naśladować Jezusa, adorowała go w Najświętszym Sakramencie.
 
Tak jak my dzisiaj. Ta chwila bycia z Nim razem dała siłę, każdemu z nas w podejmowaniu trudnych decyzji i wypełnianiu Jego woli.
 
„Oby nasza epoka, dzięki przykładowi Joanny Beretty Molli, mogła odkryć prawdziwe, czyste i płodne piękno miłości małżeńskiej, przeżywanej jako odpowiedź na Boże powołanie!”
 
Hymn na cześć uśmiechu ułożony przez św. Joannę

Uśmiechaj się do Boga, od którego każdy dar pochodzi.
Uśmiechaj się do Boga Ojca w modlitwach coraz bardziej doskonałych.
Uśmiechaj się do Ducha Św.
Uśmiechaj się do Jezusa, idąc na Mszę Św., do Komunii Św., podczas nawiedzenia.
Uśmiechaj się do tego, który uosabia Chrystusa - Ojca Św., wyznając wiarę.
Uśmiechaj się do Najświętszej Maryi Panny - wzoru, do którego mamy dostosować nasze życie, tak aby ten, kto patrzy na nas, mógł żyć lepiej i po Bożemu myśleć.
Uśmiechaj się do Anioła Stróża, dlatego, że został nam dany przez Boga,
 aby nas zaprowadzić do raju.
Uśmiechaj się do rodziców, braci i sióstr, nawet wtedy, kiedy nakładają nam obowiązki,
 które sprzeciwiają się naszej pysze, ponieważ mamy być iskrami radości.
Uśmiechaj się zawsze, przebaczając zniewagi.
Uśmiechaj się do wszystkich, których Pan posyła do nas w ciągu dnia.
Świat poszukuje radości, ale jej nie odnajduje, ponieważ jest oddalony od Boga.
My zrozumiawszy, że radość pochodzi od Jezusa, z Jezusem w sercu niesiemy radość.
On będzie siłą, która nam pomaga.
 
 
zamknij
Ten serwis, podobnie jak większość stron internetowych wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. | Polityka cookies